Nowy trend we wnętrzach: maksymalizm – oto jak je urządzić z Salonami Agata
Nowy trend we wnętrzach: maksymalizm – oto jak je urządzić z Salonami Agata
Znasz powiedzenie, że skrajności się przyciągają? Po latach niekwestionowanej dominacji minimalizmu przyszedł czas na jego zupełne przeciwieństwo: maksymalizm. Jeśli należysz do odważnych, ten styl doskonale podkreśli Twoją osobowość. Sprawdź, jak urządzić wnętrza zgodnie z najnowszym trendem i czego szukać w sklepach meblowych.
Maksymalizm, czyli nowy minimalizm
Kilka lat temu, zwłaszcza za sprawą popularnego reality show z Marie Kondo – japońską guru sprzątania – trendy w urządzaniu wnętrz zdominował minimalizm. W swoim otoczeniu poszukiwaliśmy wówczas ładu i harmonii, usuwając z przestrzeni każdy nadmiarowy przedmiot. Od czasu pandemii sporo się zmieniło: zamknięcie w domach sprawiło, że wcześniej wykształcone i skrzętnie pielęgnowane spokój i równowaga poszły w niepamięć, a w wielu dziedzinach naszego życia zapanowała całkowita dezorganizacja. Niektórzy pogrążyli się w tym chaosie; inni nauczyli się go wykorzystywać jako swojego sojusznika. Szybko doszliśmy do wniosku, że nie da się żyć w bezosobowych, schematycznych przestrzeniach. Potrzebowaliśmy czegoś stymulującego: kontrastujących tekstur, przyciągających wzrok efektów wizualnych i ogólnie pojętej wesołości. Pochyliliśmy się zatem w stronę bardziej krzykliwej i ekstrawaganckiej mieszanki – wnętrz maksymalistycznych, które wręcz kipią pozytywną energią, ale zwłaszcza silną osobowością domowników.
Wyselekcjonowany chaos
More is more – oto główna idea maksymalizmu, który w opozycji do swojego poprzednika, minimalizmu, hołduje kreowaniu przestrzeni wypełnionych przedmiotami, meblami, wzorami i kolorami. Jednym z powodów popularności tego trendu jest jego zdolność do przyciągania uwagi i wzbudzania emocji: maksymalistyczne wnętrza nieraz zaskakują, co sprawia, że są idealnym rozwiązaniem dla osób, które chcą wyróżnić swoje mieszkanie na tle innych.
Czego szukać w sklepach meblowych? Po pierwsze przedmiotów nawiązujących do różnych epok i kultur: mogą to być meble na giętych, bogato zdobionych nóżkach (inspirowane stylem rokoko) połączone z czymś zupełnie kontrastowym: miękką sofą o pękatych, organicznych kształtach. Obłości dają poczucie dynamizmu, tworząc jednocześnie bardziej przyjazne, delikatne i ergonomiczne środowiska, dlatego wszystko, co kuliste, jest mile widziane.
Maksymalistyczna propozycja od Salonów Agata – modelu ze zdjęcia szukaj w jednym z kilkudziesięciu sklepów meblowych tej sieci oraz online
Eksplozja kolorów, faktur i wzorów
Atmosfera w maksymalistycznym wnętrzu powinna być eklektyczna, niepowtarzalna i żywiołowa, a co lepiej ją ożywi niż kolor? Postaw zwłaszcza na przedmioty w głębokich, bogatych odcieniach, które lepiej nadają otoczeniu osobowość. Doskonale nadają się fuksja, pomarańcz, koral, granat, butelkowa zieleń, żółty itp.
Nie może również zabraknąć druków, koniecznie w wersji maxi. Sprawdzą się zwłaszcza te z organicznymi motywami, np. palmy czy dzikiej roślinności typowej dla dżungli. Rośnie też znaczenie estetyki kwiatowej w duchu vintage – bloomsbury bloom.
Staraj się też tworzyć głębię za pomocą różnych faktur. Niech twarde, gładkie, surowe materiały kontrastują z tymi miękkimi i przyjaznymi. Metal i welur? Wiklina i plastik? W maksymalizmie nie ma złych połączeń!
Miłość do vintage’u
Obecnie ludzie poszukują nowych sposobów na wyrażenie swojej kreatywności i indywidualności w aranżacji wnętrz, a także bardziej niż kiedykolwiek cenią sobie bliskość przedmiotów, które sprawiają radość, przywołują pozytywne wspomnienia lub jest w nich coś nostalgicznego. Lubią się nimi otaczać w niezmienionej wersji, ale też nadawać im nowe życie. Przykład? Wiekowy kredens po prababci przemalowany na nieoczywisty kolor czy stara maszyna do szycia przerobiona na konsolę.
– Maksymalizmowi blisko do zrównoważonego rozwoju, ponieważ najbardziej ekologiczna rzecz to ta, której można używać przez długi czas – mówi dekoratorka wnętrz w sklepie meblowym Salony Agata. – Ten styl zapewnia konsumentom alternatywny sposób patrzenia na posiadane przedmioty. Zamiast być źródłem poczucia winy – jak w metodzie Marie Kondo – dlaczego by nie spojrzeć na swój dobytek jako na zbiór radosnych i osobistych rzeczy, które opowiadają ciekawą historię? Wówczas nasze miejsce zamieszkania z pewnością będzie bardziej przypominać nas, a nie kalkę jednej z tablic na Instagramie – kwituje.